Czyściec przejawem troski Bożej Opatrzności o wieczne szczęście człowieka
Na kolejnym dniu skupienia Wspólnoty Darczyńców Providentia Dei w Świątyni Opatrzności Bożej zebrali się darczyńcy, aby jeszcze bardziej zgłębiać działanie Bożej Opatrzności w naszym życiu.
Dzień skupienia rozpoczął się odmówieniem Różańca świętych – nie jesteś sam oraz Litanii „Nie jesteś sam”, po których s. Kinga Helena Szczurek WDC wygłosiła konferencję. Po konferencji ks. Tadeusz Aleksandrowicz i ks. Piotr Celejewski odprawili Mszę Świętą dziękczynną za dar życia, po której była jeszcze możliwość zadania pytań siostrze i księdzu Tadeuszowi.
„Czyściec przejawem troski Bożej Opatrzności o wieczne szczęście człowieka” – konferencja s. Kingi Heleny Szczurek WDC
Miłość jest z nich największa
Swoją konferencję s. Kinga ze zgromadzenia Wspomożycielek Dusz Czyśćcowych rozpoczęła od podkreślenia, że
Pan Bóg stworzył każdego z nas, bo nas bardzo umiłował. Powołał nas do istnienia, bo chce nas obdarzyć życiem wiecznym, podzielić się swoim szczęściem, uczynić uczestnikami swojej chwały.
Grzech pierworodny niejako oddzielił nas od Boga, ale Boża Opatrzność znalazła na to sposób, posyłając swojego Syna, aby nas zbawił. Dzięki Niemu możemy na nowo stać się Bożymi dziećmi.
Ludzie jako jedyne rozumne stworzenia, obdarzone wolnością, mogą dokonywać nieustannie wyborów – dobra, piękna, ale również zła. W tych wyborach niejako sami decydujemy o naszym pośmiertnym losie.
Siostra zauważyła, że obecnie obserwujemy niepokojące zjawisko, żeby unikać tematu śmierci. Niewielu chce towarzyszyć swoim bliskim w agonii, a przecież moment śmierci to po narodzinach najważniejszy moment naszego życia. Siostra mocno podkreśliła:
Wielką nieuczciwością jest pozbawienie człowieka szansy na godną śmierć. Unikanie, wbrew zakłamywanie chorego o tym, że znajduje się w ciężkim stanie. Ten człowiek może mieć jakieś sprawy ważne jeszcze do załatwienia, pojednać się z bliźnimi, z Panem Bogiem.
Najcenniejszym darem, jaki możemy ofiarować umierającym jest nasza modlitwa, bo w momencie śmierci zrzucamy wszelkie maski.
Chcemy uchodzić zawsze, chociaż trochę za lepszych od innych. W obliczu śmierci, w obliczu sądu człowiek zrzuca te maski, staje w prawdzie, pozbawiony oparć, zabezpieczeń. Za życia tym zabezpieczeniem, tym oparciem mogła być władza, pieniądze, spryt życiowy, inteligencja, powodzenie, bogactwo, wykształcenie. Dzięki nim, jak gdyby człowiek czuł się pewniejszy siebie, panował chociaż trochę nad innymi. Z chwilą przejścia do wieczności wszystko przestaje się liczyć. Zostaje tylko jedyna miłość.
Na sądzie szczegółowym będziemy sądzeni właśnie z miłości.
Czyściec jako dar miłosiernego Boga
Najwięcej o czyśćcu możemy dowiedzieć się z doświadczeń mistyków, którzy już za życia doświadczali pełnego oczyszczenia, pełnego uwolnienia od tego, co ich zatrzymywało w drodze do świętości i do nieba. Jedną z takich mistyczek była św. Katarzyna z Genui, która porównuje czyściec do wytopu złota, który musi być oczyszczane w ogniu. Tym ogniem dla duszy jest Boża miłość. To Duch Święty oczyszcza duszę:
To On chce, aby każda dusza mogła mieć pełny udział w niebie i przez ten czyściec przeprowadza to dzieło oczyszczenia. Dusza w stanie czyśćca jest pogrążona we Bożej miłości. Jest przyciągana do Pana Boga. Ona Go nie widzi. Ona tęskni za Panem Bogiem. Jest głodna Boga.
Święta Faustyna natomiast usłyszała od dusz czyśćcowych, że ich największym cierpieniem jest głód Boga, pragnienie Boga, którego nie mogą jeszcze oglądać. Tęsknota za Nim:
Nie ma żadnej ludzkiej tęsknoty tak wielkiej na ziemi, nawet za najukochańszą osobą niż tęsknota duszy cierpiącej za oglądaniem Stwórcy swojego, za oglądaniem Jezusa.
Ogień, z którym przez wieki kojarzono czyściec nie jest ogniem fizycznym
Ogień czyśćcowy to ogień Bożej Miłości, to ogień duchowy utożsamiany z Duchem Świętym. On przenika duszę do głębi, wypala z niej brudy, wszystkie zanieczyszczenia, ślady grzechów, uzdalnia do doskonałej miłości, uwalnia od resztek przywiązań do rzeczy, do stworzeń, z którymi łączyła nas tylko miłość naturalna.
Taki opis czyśćca pozwala nam lepiej zrozumieć, że nie jest to kara dla człowieka, ale dar Bożej miłości.
Mimo tego ogromnego cierpienia, tej ogromnej tęsknoty za Panem Bogiem, dusze czyśćcowe są przeniknięte radością, z czego? Wdzięcznością za zbawienie, bo zmarli w czyśćcu są zbawieni. Ich droga jest tylko do nieba, do połączenia się z Panem Bogiem.
Możemy pomóc duszom czyśćcowym
Tajemnica świętych obcowania, mówiąca o tym, że
razem z niebem, razem z duszami zbawionymi, z Chrystusem, z całą Trójcą Świętą, ze wszystkimi świętymi, z kościołem oczyszczającym się, czyli duszami czyśćcowymi i wszystkimi, którzy należą do Chrystusa na ziemi stanowimy jedną wielką rodzinę. Jedną wielką wspólnotę, w której możemy sobie nawzajem pomagać.
Święci mogą wstawiać się za nami i za duszami czyśćcowymi. Również dusze czyśćcowe mogą nam pomagać, a my im. One jednak nie mogą sobie same pomóc. Będąc w stanie łaski uświęcającej, na mocy zasług Chrystusa i łącząc się z jego ofiarą i z Jego zmartwychwstaniem my możemy im pomóc ofiarowując Ojcu Niebieskiemu to wszystko, co dla nich czynimy.
Akt przebaczenia
Pierwszym i najważniejszym darem, jaki możemy ofiarować naszym bliskim zmarłym jest akt przebaczenia. Ważne, żeby z serca przebaczyć.
Oczywiście najlepiej za życia darować wszystko, wszystkim i zawsze, ale gdyby nastąpiła taka sytuacja, że ktoś odszedł niepojednany całkowicie z nami, czy my z nim, to pierwszym, taką wyciągniętą dłonią jest przebaczenie. Miłość przebaczająca. Miłość nie pamięta złego.
Modlitwa, post i jałmużna
Najważniejszą formą modlitwy, jaką możemy ofiarować zmarłych jest Msza Święta, która zawsze, niezależnie od naszej dyspozycji, będzie dla nich pomocna. Ofiarujemy im wtedy już nie nasze modlitwy, ale ofiarę Jezusa. Pięknym zwyczajem jest ofiarowywanie Mszy za zmarłych na przykład z okazji urodzin czy imienin – to najlepszy prezent, jaki możemy im wtedy ofiarować. Poza Mszą Świętą dobra jest też każda modlitwa, która płynie z serca: różaniec, droga krzyżowa, psalmy pokutne.
Warto czasem, jak podkreśliła siostra, ofiarować za zmarłego jakiś rodzaj postu – odmówić sobie np. czegoś z czego zmarły nigdy nie chciał zrezygnować.
Post jako wyraz miłości i solidarności może wyrażać się także przez wstrzemięźliwość dodatkową od pokarmów mięsnych, ale i inne ograniczenia. Czegoś sobie odmówić, prawda? Nie będę dziś oglądać telewizji. To mój post.
Mówiąc o jałmużnie s. Kinga podkreśliła, że darczyńcy Świątyni swoimi darami wspomagają dzieło jej budowy.
Odpusty
Odpust jest darowanie kary doczesnej przed Bogiem za grzechy zgładzone już co do winy. Dostępuje go chrześcijanin odpowiednio usposobiony pod pewnymi określonymi warunkami za pośrednictwem Kościoła. To jest skarbiec, skarbiec Kościoła, który tworzą zasługi Jezusa Chrystusa, Jego męka, zasługi Matki Bożej i wszystkich świętych.
Odpusty są wielkim darem Boga dla człowieka, z którego możemy korzystać pod pewnymi warunkami. Siostra przywołała naukę Kościoła na temat odpustów, które dzielą się na zupełne i częściowe.
Wyjaśniając warunek konieczny do uzyskania odpustu zupełnego, który mówi o braku przywiązania do najmniejszego grzechu powiedziała, że jest to najtrudniejszy warunek:
Ale Kościół jest, jak dobra matka mówi, przynajmniej w czasie spełniania tej praktyki odpustowej.
Siostra wymieniła także wiele czynów, z którymi związana jest możliwość uzyskania odpustu w każdym czasie, jak pobożne czytanie Słowa Bożego, Anioł Pański, udział w rekolekcjach i inne. Swoją konferencję zakończyła mówiąc Jubileuszu roku 2025, z którym związana jest szczególna łaska, jaką jest możliwość uzyskania codziennie nie jednego, ale dwóch odpustów zupełnych pod określonymi warunkami.
Msza Święta dziękczynna za dar życia
Ksiądz Tadeusz w kazaniu, odwołując się do przeczytanego chwilę wcześniej fragmentu z Księgi Ozeasza
On nas zranił i On też uleczy, On to nas pobił, On ranę przewiąże” (Oz 6,1),
podjął trudny, a jednocześnie bardzo ważny wątek – ludzkiego cierpienia. Podkreślił, że Bóg czasem faktycznie jakby nas ranił
Bo jeśli Pan Bóg mówił, że nie kradnij, a ciebie np. złapali za kradzież, no to można oczywiście mówić, że to Pana Boga wina.
Tylko, że ta „rana” ma nam pomóc się opamiętać. Takie trudne sytuacje, kiedy ponosimy karę za nasze czyny, mogą nam pomóc przypomnieć sobie, że Bóg istnieje i ma coś do powiedzenia w naszym życiu. Kaznodzieja przypomniał, że w ostatnich dniach czytaliśmy też o tym u Jeremiasza, że Bóg daje nam przykazania, które mają nas prowadzić.
Przechodząc dalej kapłan nawiązał do psalmu 51, który został odśpiewany. Psalm ten to dobra modlitwa przed spowiedzią:
Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości swojej, w ogromie swej litości zgładź moją nieprawość.
Tylko z takim nastawieniem jesteśmy faktycznie przyjąć łaskę przebaczenia, inaczej będziemy sami się spowiadali, sami wszystko wiedzieli.
Dalej kapłan nawiązał do niebezpiecznej duchowości, która zatrzymuje się na krzyżu, powiedział:
Postarajmy się zrobić wszystko, żeby nie zatrzymywać się nigdy na tej męce i śmierci, także i swojej. Tylko żebyśmy szli w kierunku paschy, czyli przejścia ze śmierci do życia. I to jest właściwie celem i sensem istnienia człowieka.
Ksiądz Tadeusz zakończył kazanie przypomnieniem, że w naszej wędrówce duchowej nigdy nie idziemy sami. Idziemy we wspólnocie z całym Kościołem – tym pielgrzymującym, oczyszczającym się i chwalebnym. Jest to wspólnota wiary.
Wspólnota wiary, która przechodzi przez tajemnicę męki, śmierci i zmartwychwstania Pana Jezusa. I wtedy jesteśmy w pełni w Kościele, a nie jakieś tylko i wyłącznie zatrzymanie się tylko na śmierci czy zatrzymanie się tylko i wyłącznie na radości zmartwychwstania. Całe nasze życie to jest właśnie ta cała tajemnica, cała tajemnica paschalna.
Pytania i odpowiedzi
Po Mszy Świętej Siostra Kinga wraz z ks. Tadeuszem pozostali jeszcze w Świątyni i odpowiadali na pytania wiernych dotyczące czyśćca, modlitwy za zmarłych – czy modlić się za bliskich, za których już ofiarowaliśmy odpust zupełny? Oraz na pytania dotyczące tego, co dzieje się z dziećmi, które zmarły bez chrztu.