Modlitwa w intencji Papieża Franciszka w Świątyni Opatrzności Bożej
W 12. rocznicę wyboru Papieża Franciszka na Stolicę Piotrową spotkaliśmy się w Świątyni Opatrzności Bożej, aby modlić się w jego intencji.
W Świątyni obecny byli Nuncjusz Apostolski w Polsce Abp Antonio Guido Filipazzi, Konferencja Episkopatu Polski, kapłani, siostry zakonne oraz oczywiście wierni świeccy wśród, których byli również przedstawiciele Korpusu Dyplomatycznego.
Słowa powitania Nuncjusza Apostolskiego w Polsce Abpa Antonio Guido Filipazzi – budowanie jedności Kościoła
Na początku Eucharystii wszystkich obecnych przywitał Nuncjusz Apostolski w Polsce Abp Antonio Guido Filipazzi. Podkreślił on, że w tej Mszy Świętej w intencji Papieża Franciszka
Gromadzimy się duchowo wokół niego, jak dzieci wokół ojca w wielkiej duchowej rodzinie Kościoła.
W dalszych słowach mówił o Kościele i budowaniu w nim prawdziwej komunii, której widzialną podstawą i fundamentem są biskupi z papieżem na czele, ale którą budują wszyscy członkowie Kościoła, a której źródłem jest sakrament Ciała i Krwi Pańskiej.
Komunia ta musi być afektywna i efektywna, to znaczy musi obejmować uczucia i czyny. Taka komunia winna panować wśród wszystkich członków Kościoła, którzy są wezwani do bycia ze sobą zjednoczeni nie przez sympatie czy interesy, ale w prawdzie i miłości.

Gromadzimy się duchowo wokół Papieża Franciszka, jak dzieci wokół ojca w wielkiej duchowej rodzinie Kościoła.
Kazanie arcybiskupa Adriana Galbasa SAC
Lekcja modlitwy zawarta w czytaniach mszalnych
Na początku homilii Arcybiskup odwołał się do czytania z księgi Estery i do jej pięknej modlitwy:
Panie mój, Królu nasz, Ty jesteś jedyny, wspomóż mnie samotną, niemającą poza Tobą wspomożyciela, bo niebezpieczeństwo jest niejako w mojej ręce. Słyszałam od młodości mojej w pokoleniu moim ojczystym, że Ty, Panie, wybrałeś Izraela spośród wszystkich narodów i ojców naszych ze wszystkich ich przodków na wieczyste dziedzictwo i uczyniłeś im wszystko, co zapowiedziałeś.
Wspomnij, Panie, daj się rozpoznać w chwili naszego udręczenia i dodaj mi odwagi, Królu bogów i Władco nad wszystkimi władcami. Włóż stosowną mowę w moje usta przed obliczem lwa i zwróć jego serce ku nienawiści do wroga naszego, aby zginął on sam i ci, którzy są z nim jednej myśli.
Wybaw nas ręką Twoją i wspomóż mnie opuszczoną i niemającą nikogo poza Tobą, Panie, który wiesz wszystko (Est 4,17)
Nawiązując do tej modlitwy kaznodzieja powiedział:
Jej piękna modlitwa jest wzorem dla nas, kiedy sami stajemy w sytuacji po ludzku beznadziejnej. Gdy jesteśmy w desperacji, gdy cytując wielkiego Dantego jesteśmy gotowi porzucić wszelką nadzieję, bo codzienne życie staje się jakby piekłem, a w każdym razie przedsionkiem piekła. Wtedy jakże wielkim ratunkiem jest modlitwa. «Albo Ty Boże i Twoja pomoc, albo moja klęska. To jest moment najczystszej ufności».
Dalej Arcybiskup odnosząc się do psalmu 138, w którym psalmista wychwala Boga za Jego łaskę, podkreślił, że my tak, jak psalmista powinniśmy mieć ufność w Bogu:
Również i my powinniśmy być pewni, że niezależnie od tego, jak ciężkie i burzliwe czekają nas próby, nigdy nie będziemy pozostawieni w samym sobie. Zawsze będziemy w rękach Pana, w rękach, które nas stworzyły, a teraz nas wspierają na drodze życia, bo ten, który zapoczątkował w nas dobre dzieło, dokończy je.
Następnie abp Adrian Galbas przeszedł w swoich rozważaniach do słów odczytanej Ewangelii, w której św. Mateusz przywołał słowa Jezusa o wytrwałej modlitwie:
Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą.
Gdy któregoś z was syn prosi o chleb, czy jest taki, który poda mu kamień? Albo gdy prosi o rybę, czy poda mu węża? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą.
Wszystko więc, co chcielibyście, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie. Albowiem to jest istota Prawa i Proroków
Komentując te słowa kaznodzieja zaznaczył
Dostaniemy więc zawsze, dostaniemy na pewno w takim czasie, jaki Bóg uzna za najwłaściwszy dla nas i w taki sposób, jaki Bóg uzna za najwłaściwszy dla nas. Bóg bowiem nie daje nam tego, co my uważamy za dobre, ale to, co za dobre uważa On. Ale dostaniemy na pewno. Może trzeba będzie czekać, może nawet długo, ale to czekanie nie jest niedoczekaniem. Dlatego nie męczy, nie dłuży się i nie wyczerpuje.
Nasza ufność do Boga i wiara w Jego obietnice powinna czynić naszą modlitwę stałą i zażyłą. Wzorem takiej modlitwy jest dla nas sam Jezus:
Jezus prowadzi z Ojcem dialog stały i zażyły. Do tego powinniśmy dążyć także w naszej modlitwie osobistej. Aby modlić się stale, nieokazjonalnie, od czasu do czasu, ale stale, pomimo zniechęceń, kaprysów, złej pogody, bólu głowy i mnóstwa codziennych spraw, które zdają się być natarczywe i pilne. Oraz powinniśmy dążyć do tego, aby nasza modlitwa była coraz bardziej zażyła, byśmy dzięki niej byli coraz bliżej Boga, coraz bardziej z Nim zjednoczeni, coraz bardziej otwarci na Jego Słowo i na Jego wolę.
Modlitwa źródłem nadziei
Kontynuując Arcybiskup nawiązał do ogłoszonego przez Papieża Roku Jubileuszowego – Jubileuszu Nadziei. Podkreślił mocno, że jako Kościół musimy być „nadziejopełni“ aby być „nadziejodajni“.
Jednak nie damy rady być ludźmi nadziei i konsekwentnie jej dawcami bez modlitwy. Jeśli nie będziemy się modlić, wówczas zamiast nadziei będziemy oferowali innym tylko jakąś jej tandetną namiastkę, jakiś tani optymizm i powierzchowne, krótkotrwałe i banalne pocieszenia.
Kaznodzieja przypomniał również obecnym, że nadzieja nie jest stanem emocjonalnym, ale postawą życiową. Wynika ona z tego, co już zaistniało, więc daje pewność, że także to, co zaistnieje będzie dobre.
Nadzieja jest więc czymś o wiele głębszym niż optymizm, bardziej stabilnym i mniej uczuciowym.
Rozwijając tą myśl kapłan użył obrazu ze szklanką. Człowiek nadziei, inaczej niż optymista, nie widzi szklanki do połowy pełnej, ale widzi całą szklankę – dostrzega realizm życia i jego skomplikowaność. Nadzieja nie jest naiwną wiarą, że życie jest bezproblemowe czy łatwe, ale wie, że ma ono sens, a przeszkody są do pokonania.
Maryja – Matka Nadziei
Arcybiskup Adrian przywołał Maryję jako wzór osoby, która żyje w pełni nadzieją.
Nie jest kobietą, która gwałtownie protestuje i pomstuje wobec losów życia, często objawiającego swoje wrogie oblicze. Jest kobietą, która słucha, przyjmuje życie takim, jakim się daje, z jego dniami szczęśliwymi, ale także z jego tragediami, których nigdy nie chcielibyśmy napotkać. Uczy nas ona cnoty oczekiwania, także wówczas, gdy wszystko zdaje się bezsensowne. Jest zawsze ufająca w obecność Boga, nawet wtedy, gdy zdaje się być On przysłonięty z powodu zła świata.
Chrystus jest naszą nadzieją
Kaznodzieja podkreślił, odwołując się do słów Papieża Franciszka, że Chrystus jest naszą nadzieją, pewnością – celem pielgrzymowania. Kiedy więc tracimy nadzieję, powinniśmy, według słów arcybiskupa, zapytać się samych siebie: Czy się modlę? Jak? Jak długo i jak wiernie?
Bądźmy wobec Pana niczym niemowle, ufnie ssące pierś swojej Matki.
Wdzięczność za pontyfikat Papieża Franciszka
Na zakończenie kazania Arcybiskup Adrian Galbas wyraził swoją wdzięczność wobec Papieża za jego wierność modlitwie. Za codzienne trwanie przed Panem, codzienny różaniec, za jego pokorę, z którą tak często prosi ludzi, z którymi się spotyka:
Proszę was, nie zapominajcie się za mnie modlić.
Kaznodzieja zakończył kazanie modlitwą, którą Papież Franciszek modlił się w czasie pandemii za Kościół i za świat:
Boże Wszechmogący i Miłosierny, spójrz na nasze bolesne położenie. Pociesz swoje dzieci i otwórz nasze serca na nadzieję, abyśmy w tych trudnych chwilach poczuli Twoją ojcowską obecność. Umocnij w nas wiarę, abyśmy potrafili zaufać Tobie nawet wtedy, gdy burze życia zdają się nas pochłaniać. Tobie powierzamy nasze cierpienia, nasze rodziny, naszą przyszłość.Podaruj nam, Panie, pokój, zdrowie i siłę Ducha. Prosimy Cię o to przez Chrystusa, Pana naszego.