NIE MA WIĘKSZEJ MIŁOŚCI…
Dziś obchodzimy wspomnienie liturgiczne świętego Maksymiliana Marii Kolbego, prezbitera i męczennika. Kościół obchodzi je w dniu śmierci tego świętego franciszkanina, który po 16 dniach męczarni w bunkrze głodowym niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz został dobity przez oprawcę zastrzykiem z fenolu.
Zakonnik, który stworzył wielkie dzieła misyjne, promieniujące na wiele krajów świata, swoją dobrowolną ofiarą życia za innego skazanego na śmierć więźnia dał dowód wierności nauczaniu Chrystusa do ostatniego dnia życia i świadectwo heroizmu, którego nie można od nikogo wymagać.
Przed nim umierali kolejni pozbawieni wody i pożywienia więźniowie, których podtrzymywał na duchu. On był ostatnim, który jeszcze żył. Ale nawet wówczas nie był sam.
Towarzyszył mu Chrystus i Jego Matka, której zawierzył swe życie.
Czcigodny Sługa Boży kardynał Stefan Wyszyński pisał przed beatyfikacją Maksymiliana Marii Kolbego dokonaną przez Pawła VI:
Polska przynosi Kościołowi w czasach dlań tak trudnych, wymowny wzór kapłańskiej świętości i ofiary. (…) Ojciec Kolbe to kapłan Kościoła Chrystusowego, sługa umęczonego Kościoła polskiego, wielki czciciel Maryi – Niepokalanego Rycerza Boga Żywego, miłośnik franciszkańskiego ducha ubóstwa i wyrzeczenia, więzień za Kościół Chrystusowy i ofiara Narodu wiernego prawom Bożym i ojczystym, dający duszę swoją za Brata żołnierza.
Pomijając szczegóły biograficzno-chronologiczne, musimy stwierdzić, że w tej Postaci skupiają się niemal całe dzieje narodu, wiernego swym chrześcijańskim obowiązkom.
Trzej ostatni papieże – święty Jan Paweł II, Benedykt XVI i Franciszek – nawiedzili miejsce męczeńskiej śmierci ojca Maksymiliana. Święty Jan Paweł II wyznał: “Nie mogłem tu nie przybyć jako papież”.
7 czerwca 1979 roku, podczas swej pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny w homilii wygłoszonej w czasie Mszy świętej odprawionej na terenie byłego obozu Jan Paweł II powiedział:
“To jest zwycięstwo nasze – wiara nasza” (por. J 5, 4).
Te słowa z listu św. Jana przychodzą mi na myśl i cisną się do serca, gdy staję wraz z wami na tym miejscu, na którym dokonało się szczególne zwycięstwo człowieka przez wiarę. Przez wiarę, która rodzi miłość Boga i bliźnich: jedną miłość, miłość “największą” – taką, która gotowa jest “życie położyć za brata swego” (por. J 15, 13; 10, 11). A więc zwycięstwo przez miłość, która ożywia wiarę aż do granic ostatecznego świadectwa. To zwycięstwo przez wiarę i miłość odniósł w tym miejscu człowiek, któremu na imię Maksymilian Maria, nazwisko: Kolbe, “z zawodu” (jak pisano o nim w rejestrach obozowych): ksiądz katolicki, z powołania: syn św. Franciszka, z urodzenia: syn prostych, pracowitych, bogobojnych ludzi, włókniarzy z okolic Łodzi, z łaski Bożej i osądu Kościoła: błogosławiony.
To zwycięstwo przez wiarę i miłość odniósł ów człowiek w tym miejscu, które było zbudowane na zaprzeczeniu wiary – wiary w Boga i wiary w człowieka – i na radykalnym podeptaniu już nie tylko miłości, ale wszelkich oznak człowieczeństwa, ludzkości; w tym miejscu, które było zbudowane na nienawiści i na pogardzie człowieka w imię obłąkanej ideologii; w tym miejscu, które było zbudowane na okrucieństwie. Miejsce, do którego prowadzi wciąż jeszcze brama z szyderczym napisem “Arbeit macht frei”, rzeczywistość bowiem była radykalnym zaprzeczeniem treści tego napisu.
W tym miejscu straszliwej kaźni, która przyniosła śmierć czterem milionom ludzi z różnych narodów, o. Maksymilian Kolbe odniósł duchowe zwycięstwo, podobne do zwycięstwa samego Chrystusa, oddając się dobrowolnie na śmierć w bunkrze głodu – za brata. Ten brat żyje do dzisiaj na polskiej ziemi, i jest wśród nas.
O świętym Maksymilianie czyta także tutaj oraz tutaj.
Relikwie Męczennika zostały wprowadzone do Świątyni Opatrzności Bożej w uroczystej procesji 5 czerwca 2016 r. podczas obchodów IX Święta Dziękczynienia. Dziś będą wystawione na wszystkich Mszach Świętych odprawianych w naszej Świątyni.
Módlmy się za jego wstawiennictwem, aby Opatrzność dała nam świętych kapłanów.