Nie złamie wolnych żadna klęska!
Dziś mija 76 lat, od dnia, gdy we wtorkowe popołudnie na ulicach okupowanej Warszawy rozległy się pierwsze strzały Powstania Warszawskiego. Przez długie 63 dni słabo uzbrojeni chłopcy i dziewczęta z biało-czerwonymi opaskami toczyli nierówną walkę z wrogiem, oczekując nadejścia pomocy i wierząc, że nadejdzie chwila, gdy
Alejami z paradą będziem szli defiladą
W wolną Polskę, co wstała z naszej krwi.
Autor tych słów, Józef Szczepański „Ziutek”, poeta i żołnierz zginął 10 września. Nie było defilady. Było zniszczone Miasto, zabici, ranni i leżący w gruzach przed kościołem Świętego Krzyża Chrystus, którego odrestaurowaną figurę kilka dni temu sprofanowano.
I niełatwe powojenne losy Bohaterów…
Kilkaset metrów od Świątyni Opatrzności Bożej rośnie stara wierzba, pod którą zginęło w pierwszych dniach Powstania pięciu chłopców z batalionu „Parasol”. Miejsce to upamiętnia od wielu lat napis:
Dopóki czerni się ścieżka ku tej krzywej wierzbę, pod którą za Polskę oddaliście życie, dopóty ten naród godzien jest wolności.
Podczas wieczornej Eucharystii, odprawianej dziś w naszej Świątyni w intencji powstańców, polecajmy Opatrzności w gorliwej modlitwie tych, którzy zginęli i tych, którzy jeszcze żyją.
Żołnierz Powstania Warszawskiego Stanisław Ryszard Dobrowolski pisał:
Wierzymy, że nam Sprawiedliwy
Odpłaci za przelaną krew.
WIERZYMY.