Via Dolorosa Prymasa Tysiąclecia. Rocznica śmierci kardynała Wyszyńskiego
28 maja 1981 r. o godz. 4.40 rano umiera kardynał Stefan Wyszyński. Trumna z ciałem Prymasa Polski wystawiona w kościele pw. św. Józefa Oblubieńca przy Krakowskim Przedmieściu aż do dnia pogrzebu w dzień i w noc jest nawiedzana przez dziesiątki tysięcy ludzi, którzy pragną oddać mu hołd. Przy trumnie biało-czerwona szarfa z napisem: Niekoronowanemu Królowi Polski.
Prymas od dawna czuł się źle. Zachorował ciężko w roku 1977 i mimo świadomości, w jakim jest stanie zdrowia, ani na chwilę nie zwalniał tempa pracy. W połowie marca 1981 roku czuł się już bardzo źle. Dopiero jednak, gdy tzw. kryzys bydgoski został zażegnany (a bardzo lękał się w tych dniach interwencji Armii Czerwonej), udał się na badania do kliniki Akademii Medycznej przy ul. Banacha. Pierwsze komunikaty lekarzy brzmiały uspokajająco. Jednak 13 kwietnia stwierdzono u Prymasa obecność komórek nowotworu złośliwego.
On sam czuł, że choroba jest śmiertelna. Już 1 kwietnia zanotował: Rozpoczyna się via Dolorosa (…). Dzień dla mnie doniosły. Wydaje mi się, że jest to initium finis.
Od tego momentu kardynał Stefan Wyszyński niemal nie wstaje już z łóżka. Bardzo cierpi. Mimo to, prawie przez wszystkie dni kwietnia przyjmuje interesantów i stara się pracować.
W Wielki Piątek, 17 kwietnia wspomina narody, które cierpią od dawna:
(…) Obraz ludzi bez świątyń, bez kapłana, bez ołtarza i Mszy świętej (…) potworne udręki więźniów i “pacjentek” szpitali psychiatrycznych, nieustanne zagrożenie wojenne w tylu krajach, którym przychodzi się z “pomocą”, aby narzucić zbrodniczy ustrój. A w Ojczyźnie naszej groźba interwencji w sprawy wewnętrzne Polski. To wszystko jest przedmiotem mojej modlitewnej męki i bolesnego wołania od Pani Ostrobramskiej, przecież Matki Miłosierdzia.
30 kwietnia Prymas Wyszyński po raz ostatni samodzielnie odprawa Mszę świętą. W Święto Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski rozmawia telefonicznie z Janem Pawłem II: przekazuje Ojcu Świętemu informacje o sytuacji w kraju i swoim stanie zdrowia, prosi o błogosławieństwo apostolskie. Planuje też latem wyjazd do Rzymu, co bardzo cieszy papieża.
Kryzys nadchodzi 13 maja. Ks. Kardynał niemal nie może oddychać. I nadchodzi największy cios: przerażająca wiadomość o zamachu na Jana Pawła II. Zawsze się tego bałem – powie ks. Bronisławowi Piaseckiemu. Następnego dnia wierni w całym kraju słyszą łamiący się głos Stefana Wyszyńskiego: (…) proszę was, aby te heroiczne modlitwy, które zanosicie w mojej intencji (…) abyście to skierowali wraz ze mną ku Matce Chrystusowej, błagając o zdrowie i siły dla Ojca Świętego.
(…) Podczas gdy Ojciec Święty powoli powracał do zdrowia, Prymas odchodził z tego świata. W pełni świadomy. Cierpienie znosił spokojnie, ofiarowując je za Karola Wojtyłę, Kościół na Wschodzie i Ojczyznę.
16 maja, po mszy, składa publiczne wyznanie wiary i mówi do najbliższych osób:
Moja droga była zawsze drogą Wielkiego Piątku na przestrzeni tych trzydziestu pięciu lat służby w biskupstwie. Jestem za nią bardzo Bogu wdzięczny. (…) Testamentu nie piszę żadnego (…). Przyjdą nowe czasy, wymagają nowych świateł, nowych mocy, Bóg je da w swoim czasie (…) wszystko zawierzyłem Matce Najświętszej i wiem, że wiara nie będzie słabsza w Polsce, choćby ludzie się zmieniali (…).
Te chwile tak zapamiętał bp Kazimierz Romaniuk: “Trudno nawet opisać cośmy tam przeżyli. (…) Prymas wygłosił przemówienie (…) dość szczegółowo przedstawił zarówno przeszłość, jak i przyszłość Kościoła w Polsce, poświęcając niemało czasu naszym relacjom z Rosją. Mało kto zdołał się powstrzymać od płaczu. Ja nie. Ciężki dzień. Trwa niezwykła agonia Prymasa Tysiąclecia. Niezwykle przytomny, ciągle pełen tego samego patriotyczno-duszpasterskiego zatroskania o Polskę”.
Gdy 20 maja przyniesiono Prymasowi do łóżka portret Czarnej Madonny, spogląda jej w oczy po raz ostatni i modli się:
Dziękuję Ci, że 20 lat chodziłaś ze mną po Polsce. Byłaś zawsze dla mnie największą Łaską, Światłem i Nadzieją i programem mojego życia.
Żegnając się z członkami Rady Głównej Episkopatu Polski, w słowie skierowanym do biskupów, mówi o Polsce:
Polska na południu będzie zawsze mocna, niezachwiana, Polska na północy i zachodzie wymaga ciągłego podtrzymywania na duchu tych, którzy w dziejach ucierpieli przez najazdy. (…) O wschodzie nie mówię, bo wschód jest otwarty dla Kościoła w Polsce, do zdobycia cały.
Dnia 25 maja, po raz ostatni, rozmawia z Janem Pawłem II. Mówi: “Ojcze, Ojcze, jestem bardzo słaby, bardzo… Dziękuję za różaniec, jest dla mnie pociechą… Ojcze… Łączy nas cierpienie… Módlmy się za siebie wzajemnie. Między nami jest Matka Najświętsza… Cała nadzieja w Niej… Ojcze, całuję Twoje stopy… Błogosław mi. Ojcze, Ojcze, błogosław mi raz jeszcze. Amen. Amen. Amen”.
28 maja 1981 roku o godzinie 4.40 rano kardynał Stefan Wyszyński umiera.
Fragment pochodzi z książki Janusza Kotańskiego “Prymas Wyszyński w służbie Boga, człowieka i narodu”. Książka jest dostępna <<TUTAJ>> tylko u nas.
Stefan Wyszyński został beatyfikowany 12 września 2021 roku w Świątyni Opatrzności Bożej. Podczas tej samej uroczystości ogłoszono błogosławioną Elżbietę Różę Czacką.
Wybierz wyjątkowe pamiątki i publikacje związane z postacią bł. Stefana Wyszyńskiego
Litania do bł. Stefana Wyszyńskiego